Następnego dnia marek wstał z łóżka i patrzy przed sobą w
lustro, był w samym pampersie, poszedł do łazienki, dotknął pampersa suchy,
postanowił go delikatnie ściągnąć, żeby się umyć i go ponownie założyć. Po
porannej toalecie, lekkie śniadanko, gdyż nie lubił z rana się zapychać. Marek
miał poważny dylemat, co ubrać żeby nikt nie zauważył, co kryje się pod
spodniami, na pieluchę ubrał jak tylko miał obcisłe bokserki, na to luźne
dresy, bluza sportowa i czas był do wyjścia. W drodze na zabiegi dziękował w duszy,
że ma auto i nie musi się ściskać w miejskiej komunikacji. Po dotarciu jeszcze
głęboki wdech i wszedł.
- Dzień dobry, ja do Pani Dagmary
- Dzień dobry, proszę chwileczkę poczekać. Po chwili
wyszła pięknie uczesana rehabilitantka
- zapraszam do gabinetu - z uśmiechem powiedziała -
możesz się przebrać Marku za parawanem a ja przygotuje wszystko do ćwiczeń.
Marek wszedł za parawan, szybciutko się przebrał i
wyszedł do Dagmary
- połóż się na plecach i zaczniemy od podnoszenia na
przemian nóg do góry i tak zrobimy kilka serii, jak by, co to się nie przejmuj
widzę, że masz zabezpieczenie - uśmiechnęła się. Kolejne ćwiczenia mijają a
Marek patrząc na Dagmarę poczuł bardzo duże zainteresowanie jej osoba i jej bez
interesowną pomocą.
- no dobrze, koniec męczarni teraz poleniuchujesz leżąc i
włączę Ci pole magnetyczne. Po chłopaku było widać, że coś go trapi i o czymś
myśli, po zabiegu pora na laser, Dagmara delikatnie podwinęła spodnie dresowe
Marka i zaczęła płynnymi ruchami poruszać urządzeniem przypominającym duży
market po jego nodze. Chłopakowi to się bardzo podobało, przemieszczający się
żel pod wpływem urządzenia, sądząc po rehabilitantce również było widać, że
traktuje swojego pacjenta inaczej niż innych.
- ok starczy tego dobrego, bo się w ogóle rozpłyniesz
Marku - zażartowała,
- oj to prawda - odpowiedział zauroczony Dagmara, czuł
się jak by roztapiał się na wielkiej patelni. Po dojściu do siebie zawstydzony
spytał:
- Dagmara pójdziesz ze mną dzisiaj i pomożesz mi kupić...
Pampersy?
- Pewnie, że tak,
dzisiaj mam w sumie jeszcze jednego pacjenta to możesz poczekać i możemy iść na
shopping - odparła wesoła dziewczyna.
Marek zgodził się i zaczekał w poczekalni. Gdy Daga skończyła zajęcia szybko się
przebrała i podeszła do Marka i stanowczym ruchem chwyciła go za rękę i wyszli.
Chłopak szarmancko otworzył kobiecie drzwi od auta, po czym szybko wsiadł za
kierownicę i jeszcze zapytał:
- to gdzie się wybieramy na zakupy ?
-hmmmm….może…..hmmmm….. albo…. i roześmiała się- dobra,
dobra wiem gdzie jedziemy już Cię prowadzę, muszę Cię troszkę rozśmieszyć bo
widzę że się tym za bardzo przejmujesz.
czemu już nie prowadzisz bloga???????wajny jest
OdpowiedzUsuń