No to jak już niektórzy mogli przeczytać o jednej z mej najważniejszej chwili życia to teraz może dodam parę foteczek ;) taka z wielu kompozycji ;P
niedziela, 13 listopada 2016
sobota, 12 listopada 2016
Najpiękniejszych dzień...
Ahh myślałem, że jakoś więcej będę pisał dla was ale bardzo ciężko mi znaleźć czas i się skupić ... coś wyryć dla was, trochę się dzieje jak zwykle w moim życiu.... może dzisiaj opowiem wam o jednym z najważniejszym dla mnie i Wiki no i pewnie dla każdego kto przeżył .... swój własny ... ŚLUB. Tak właśnie ... jakiś czas temu wzięliśmy ślub.... to był najpiękniejszy dzień naszego życia !!!!
Pierw wiadomo ślub kościelny, stres niesamowity... jednak stojąc przy ołtarzu... do człowieka dociera (przynajmniej tych trzeźwo myślących. .. mam nadzieję, że taką osobą jestem ) , że człowiek staję się odpowiedzialny za Tą drugą połówkę na złe i na dobre, w zdrowiu i chorobie, no i potem oczywiście założenie ...rzeczy samej... rodziny (mam nadzieje ze będzie nam to oczywiście dane w swoim czasie). Po wzruszeniach przyszła pora na wspólną zabawę z gośćmi na sali w restauracji. A tam oczywiście moc atrakcji... czasami niezapowiedzianych... i tych ukrytych przeze mnie dla wszystkich i dla mej ŻONKI ;) Przemogłem się i zaśpiewałem dla mej Wiki piosenkę potem jeszcze były w tajemnicy przygotowane... fajerwerki w ogrodzie ... ahhh cudnie... my będziemy wspominać ten dzień zawsze chyba ze wzruszeniem ;)
Jak pewnie niektórzy są w parach a może tak jak ja z Wiki w związku małżeńskim czasami jest kolorowo no ale i czasami poznajemy te ciemniejsze strony. Słyszy się ach po ślubie się wszystko zmienia na gorsze.... powiem tak i nie... na początku każdy się pytał Wiktorii no i jak tam już się kłucicie itp. , przez pierwsze miesiące oczywiście nie było o tym mowy, wiadomo takie nie do mówienia drobne itp. ok były ale nic poważnego.
Ogólnie po naszym ślubie jechaliśmy w podróż poślubną ahh cudne widoki w górach. .. po długich latach odwiedziłem góry ( kocham morze, wpatrywać się w fale, no ale i zakochałem się w górach, choć są na drugim końcu Polski) oczywiście zainfekowany fan pieluszek.... spakował pampersy w swoją walizę i z nich naturalnie korzystałem :)
Po powrocie z wakacji powrót do rzeczywistości i swoich obowiązków, no i jak wcześniej wspominałem, że się wszystko zmienia to trochę faktycznie, jeśli się nie ma tego swojego gniazdka sam na sam ze swoją drugą połówką to jest ciężko czasami, w ogółem jeśli ktoś, tak brzydko powiem czasami... wtyka trochę nosek w nieswoje sprawy czy to z jednej strony czy z drugiej.
Jestem tego zdania, że czasami młodym trzeba dać wolną rękę i pozwolić wyjść... wypłynąć na tą głębszą wodę. Ogólnie wszystko się u nas ustabilizowało i nasza miłość kwitnie, aczkolwiek wiele trudów i przebojów przed nami ;)
Pierw wiadomo ślub kościelny, stres niesamowity... jednak stojąc przy ołtarzu... do człowieka dociera (przynajmniej tych trzeźwo myślących. .. mam nadzieję, że taką osobą jestem ) , że człowiek staję się odpowiedzialny za Tą drugą połówkę na złe i na dobre, w zdrowiu i chorobie, no i potem oczywiście założenie ...rzeczy samej... rodziny (mam nadzieje ze będzie nam to oczywiście dane w swoim czasie). Po wzruszeniach przyszła pora na wspólną zabawę z gośćmi na sali w restauracji. A tam oczywiście moc atrakcji... czasami niezapowiedzianych... i tych ukrytych przeze mnie dla wszystkich i dla mej ŻONKI ;) Przemogłem się i zaśpiewałem dla mej Wiki piosenkę potem jeszcze były w tajemnicy przygotowane... fajerwerki w ogrodzie ... ahhh cudnie... my będziemy wspominać ten dzień zawsze chyba ze wzruszeniem ;)
Jak pewnie niektórzy są w parach a może tak jak ja z Wiki w związku małżeńskim czasami jest kolorowo no ale i czasami poznajemy te ciemniejsze strony. Słyszy się ach po ślubie się wszystko zmienia na gorsze.... powiem tak i nie... na początku każdy się pytał Wiktorii no i jak tam już się kłucicie itp. , przez pierwsze miesiące oczywiście nie było o tym mowy, wiadomo takie nie do mówienia drobne itp. ok były ale nic poważnego.
Ogólnie po naszym ślubie jechaliśmy w podróż poślubną ahh cudne widoki w górach. .. po długich latach odwiedziłem góry ( kocham morze, wpatrywać się w fale, no ale i zakochałem się w górach, choć są na drugim końcu Polski) oczywiście zainfekowany fan pieluszek.... spakował pampersy w swoją walizę i z nich naturalnie korzystałem :)
Po powrocie z wakacji powrót do rzeczywistości i swoich obowiązków, no i jak wcześniej wspominałem, że się wszystko zmienia to trochę faktycznie, jeśli się nie ma tego swojego gniazdka sam na sam ze swoją drugą połówką to jest ciężko czasami, w ogółem jeśli ktoś, tak brzydko powiem czasami... wtyka trochę nosek w nieswoje sprawy czy to z jednej strony czy z drugiej.
Jestem tego zdania, że czasami młodym trzeba dać wolną rękę i pozwolić wyjść... wypłynąć na tą głębszą wodę. Ogólnie wszystko się u nas ustabilizowało i nasza miłość kwitnie, aczkolwiek wiele trudów i przebojów przed nami ;)
wtorek, 20 września 2016
Marek cz 5
Marek po
powrocie do domu nie wierzył, że odważył się tak wprost do Dagmary powiedzieć. Postanowił przyrządzić pierś z kurczaka w
papirusie i do tego ziemniaczane, chrupiące w piekarniki talarki i do tego
przygotować jakiś na szybko sos, a do picia czerwone wino, gdy już się uporał w
kuchni, zobaczył że dużo czasu mu nie zostało, więc szybko do łazienki się
ogarnąć jak to mówi młodzież.
Ledwo co
zdarzył wyjść z pod prysznica dzwonek do drzwi rozległ się w mieszkaniu, szybko
w panice z mokrymi bujnymi włosami, jedynie zdarzył założyć spodnie i poszedł
otworzyć drzwi swemu gościowi.
- Witaj,
jesteś trochę szybciej
- ah tak
jakoś - wydobyła z siebie uśmiechnięta Daga.
-
pięknie wyglądasz - zakokietował
-
przestań, przecież normalnie wyglądam - zarumieniona odpowiedziała
- ta
normalnie, elegancka sukienka, butki na wysokim obcasie, włosy jak na sesje
fotograficzną, ahhh .... wchodź do
środka i zdejmij płaszczyk, a ja idę szybciutko się ubrać.
Gdy
Marek się ubierał Dagmara na głos zadała pytanie :
- i co
przymierzałeś już dzisiejszy zakup ?
- nie
jeszcze nie nie miałem czasu....
- co ?!
już ja do Ciebie idę, rozbieraj się, no najlepiej z gołą dupcią latasz po
domu, gdzie masz pampersa, już dawaj mi
go ja Ci założę.
Marek
choć w swoim domku to całkowicie poddał się dziewczynie, która się nim zajeła, rozłożyła pampersa na
łóżku, kazała położyć się i go ładnie zapieła, potem założyła majtki i zobaczyła, że jego przyjaciel powstał i
powiedziała
- no
proszę kto tu się podjarał
- wiesz
nie codziennie mam swoją prywatną rehabilitantkę w domu, która opiekuje się mną
i widzi mojego przyjaciela
- no
faktycznie od dzisiaj masz swoją prywatną rehabilitantkę -po czym zaczeli się
namiętnie całować.
- no
dobrze starczy na razie tego dobrego, może kolacje mi zaproponujesz ?
- oczywiście
Dagusiu ........
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
A oto kolejna część obiecanego opowiadania
Jechali
w ciszy przez miasto, spoglądając i uśmiechając się co jakiś czas do siebie.
Marek był troszkę skołowany tą tajemniczą atmosferą stworzoną przez Dagmarę.
Wjechali na stara opuszczoną część miasta gdzie kiedyś kwitł przemysł na
wielkich halach, z za rogu ukazał się im odnowiony budynek jakby wycięty i
wklejony z innego miejsca. Od frontu na środku dużego budynku tylko tablica z
nazwą jakieś firmy, o której pewnie nikt nie słyszał i nie wiadomo czy istnieje, po bokach piękne zasadzone
wysokie krzewy i drzewka jakby chciały coś zasłonić, zakryć.
Daga
zaparkowała tuż przed budynkiem i
spojrzała na Marka mówiąc stanowczo :
-
zapraszam Cię do sklepu, który mam nadzieję odmieni Twoje życie na lepsze i
pochylając się namiętnie pocałowała w policzek.
Nasz
bohater zaniemowił do tego stopnia, że nawet nie zorientował się kiedy
poleciała mu strumyk moczu do pampersa.
Po
wyjściu z auta Daga chwyciła Marka za rękę i weszli do tajemniczego budynku, po
przekroczeniu drzwi chłopak ujrzał przed sobą małą ladę a przy niej Panią
sprzedawczynie średniego wieku, która się uśmiechała do klientów, po bokach na
regalach duży wybór pampersów oraz bielizny, która chroniła chorych przed
nie porządanym wyciekiem.
- Dzień
dobry Pani Dagmaro - mile przywitała
- widzę
że dzisiaj przyjechała Pani z gościem ?
- Dzień
dobry Pani Sabino, tak przyprowadziłam nowego klienta - uśmiechneła się i
spojrzała na Marka.
- to co
podać dla Państwa ?
-
poprosimy pieluchomajtki rozmiar 2, jedna paczka dzienne i jedna o zwiększone
pojemności...... chwila ciszy .... albo nie dwie paczki tych drugich -
zadecydowała Daga.
Marek
cichutki jak myszka tylko spoglądał na swą rehabilitantkę i nic nie mówił.
- czy
coś jeszcze podać ?
- myślę
że Mareczkowi przydały by się jakieś majteczki żeby nie było wpadki
- dobrze
już przygotowuję wszystko tylko obejrzyjcie jeszcze majtki i wybierzcie jakie
wam się najbardziej podobają.
Marek z
zaciekawieniem oglądał i nie wierzył jaki duży wybór, kolory, fasony, różne
materiały z których były wykonane.
-
Dagmara jakie mam wziąść bo nie mam pojęcia ?
-
myślałam już, że jesteś niemową , no
proszę a to niespodzianka - uśmiechnęła sie dziewczyna - weś narazie te
przeźroczyste, później się zobaczy
- no
dobrze moi kochani jakie pakujemy ? - wesoło zapytała podchodząc Pani Sabina
- te
tutaj może Pani zapakować
Marek
zapłacił i wyszli zapakować zakupy do auta, otwierając szarmancko drzwi Dadze,
zbliżył się i pocałował ją w usta, ona nawet nie zaprotestowała i pozwoliła mu
na to. Usiadłszy za kierownicę powiedział :
-
Dagmara przepraszam, że może tak szybko Ci to powiem ale .... zakochałem się w
Tobie .... chwila ciszy....wiem głupi jestem przecież Ty ... ja jestem Twoim
pacjentem przecież.... - w tej chwili przerwała mu Daga gestem ręki i rzekła:
- Ty
również mi się spodobałeś i nie myśl że tak wszystkim pomagam, zrobiłam to
pierwszy raz .... pomogłam Tobie...... Tym razem przerwał Marek
-
zapraszam Cię dzisiaj na kolację u mnie bądź w restauracji wybór należy do
Ciebie
- dobrze
u Ciebie, zaskocz mnie jakimś daniem, nie lubię jakiś skomplikowanych, odwieź
mnie teraz do pracy bo muszę jeszcze coś załatwić a potem podjadę do Ciebie
- jak
sobie Pani życzy - z uśmiechem i blaskiem w oku odwiózł swoją rehabilitantkę.
Miłej lektury ;)
piątek, 26 sierpnia 2016
Powrót ;)
Witam, wszystkich po długim czasie..... no dobra ogromnym czasie ;)
Przez ten czas w mym życiu się bardzo dużo pozmieniało i działo, spojrzałem datę mego ostatniego wpisu na tym blogu i aż nie chce mi się wierzyć jak to dawno było, można sobie tylko pomyśleć jak to czas leci i ile człowiek ma spraw na swej głowie ....ahhh .
No ale jestem, mam nadzieję że będę zaglądał tutaj częściej niż dotąd, chociaż mam bardzo dużo spraw no ale mam nadzieję, że jakoś to pogodzę.
Może po takim długim czasie dodam jakąś foteczki ;)
Przez ten czas w mym życiu się bardzo dużo pozmieniało i działo, spojrzałem datę mego ostatniego wpisu na tym blogu i aż nie chce mi się wierzyć jak to dawno było, można sobie tylko pomyśleć jak to czas leci i ile człowiek ma spraw na swej głowie ....ahhh .
No ale jestem, mam nadzieję że będę zaglądał tutaj częściej niż dotąd, chociaż mam bardzo dużo spraw no ale mam nadzieję, że jakoś to pogodzę.
Może po takim długim czasie dodam jakąś foteczki ;)
P.S. Zapomniałem o jeszcze jednej sprawie ..... niedługo kolejna część opowiadania o Marku i Dagmarze ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)