poniedziałek, 29 sierpnia 2016

A oto kolejna część obiecanego opowiadania

Jechali w ciszy przez miasto, spoglądając i uśmiechając się co jakiś czas do siebie. Marek był troszkę skołowany tą tajemniczą atmosferą stworzoną przez Dagmarę. Wjechali na stara opuszczoną część miasta gdzie kiedyś kwitł przemysł na wielkich halach, z za rogu ukazał się im odnowiony budynek jakby wycięty i wklejony z innego miejsca. Od frontu na środku dużego budynku tylko tablica z nazwą jakieś firmy, o której pewnie nikt nie słyszał i nie wiadomo  czy istnieje, po bokach piękne zasadzone wysokie krzewy i drzewka jakby chciały coś zasłonić, zakryć.
Daga zaparkowała tuż przed  budynkiem i spojrzała na Marka mówiąc stanowczo :
- zapraszam Cię do sklepu, który mam nadzieję odmieni Twoje życie na lepsze i pochylając się namiętnie pocałowała w policzek.
Nasz bohater zaniemowił do tego stopnia, że nawet nie zorientował się kiedy poleciała mu strumyk moczu do pampersa.
Po wyjściu z auta Daga chwyciła Marka za rękę i weszli do tajemniczego budynku, po przekroczeniu drzwi chłopak ujrzał przed sobą małą ladę a przy niej Panią sprzedawczynie średniego wieku, która się uśmiechała do klientów, po bokach na regalach duży wybór pampersów oraz bielizny, która chroniła chorych przed nie porządanym wyciekiem.
- Dzień dobry Pani Dagmaro - mile przywitała
- widzę że dzisiaj przyjechała Pani z gościem ?
- Dzień dobry Pani Sabino, tak przyprowadziłam nowego klienta - uśmiechneła się i spojrzała na Marka.
- to co podać dla Państwa ?
- poprosimy pieluchomajtki rozmiar 2, jedna paczka dzienne i jedna o zwiększone pojemności...... chwila ciszy .... albo nie dwie paczki tych drugich - zadecydowała Daga.
Marek cichutki jak myszka tylko spoglądał na swą rehabilitantkę i nic nie mówił.
- czy coś jeszcze podać ?
- myślę że Mareczkowi przydały by się jakieś majteczki żeby nie było wpadki
- dobrze już przygotowuję wszystko tylko obejrzyjcie jeszcze majtki i wybierzcie jakie wam się  najbardziej podobają.
Marek z zaciekawieniem oglądał i nie wierzył jaki duży wybór, kolory, fasony, różne materiały  z których były wykonane.
- Dagmara jakie mam wziąść bo nie mam pojęcia ?
- myślałam już,  że jesteś niemową , no proszę a to niespodzianka - uśmiechnęła sie dziewczyna - weś narazie te przeźroczyste, później się zobaczy
- no dobrze moi kochani jakie pakujemy ? - wesoło zapytała podchodząc Pani Sabina
- te tutaj może Pani zapakować
Marek zapłacił i wyszli zapakować zakupy do auta, otwierając szarmancko drzwi Dadze, zbliżył się i pocałował ją w usta, ona nawet nie zaprotestowała i pozwoliła mu na to. Usiadłszy za kierownicę powiedział :
- Dagmara przepraszam, że może tak szybko Ci to powiem ale .... zakochałem się w Tobie .... chwila ciszy....wiem głupi jestem przecież Ty ... ja jestem Twoim pacjentem przecież.... - w tej chwili przerwała mu Daga gestem ręki i rzekła:
- Ty również mi się spodobałeś i nie myśl że tak wszystkim pomagam, zrobiłam to pierwszy raz .... pomogłam Tobie...... Tym razem przerwał Marek
- zapraszam Cię dzisiaj na kolację u mnie bądź w restauracji wybór należy do Ciebie
- dobrze u Ciebie, zaskocz mnie jakimś daniem, nie lubię jakiś skomplikowanych, odwieź mnie teraz do pracy bo muszę jeszcze coś załatwić a potem podjadę do Ciebie

- jak sobie Pani życzy - z uśmiechem i blaskiem w oku odwiózł swoją rehabilitantkę.


Miłej lektury ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz